Materiał na pościel kupiłam ponad rok temu. Pewnie nadal by czekał na swoją kolej, gdyby nie to, że pewnego razu brzdąc wypatrzył, że tam królik robi "Aaa" ;-)
Królik - raz odnaleziony - nie dał o sobie zapomnieć przez kilka kolejnych dni. Nie pozostało mi nic innego, jak tylko się zebrać i w końcu tą pościel uszyć. Udało się skończyć niewiele przed świętami - był to więc "przedświąteczny" prezent dla małej. Przez chwilę nawet się zastanawiałam, czy nie wsadzić go pod choinkę, ale ostatecznie zdecydowałam, że co za dużo, to nie zdrowo. Pod choinką i tak już było ciasno :-)
Pościel uszyta wg tego opisu, tyle że (póki co) bez guzików. Docelowo pewnie się pojawią - na chwilę obecną brzdąc tak się wierci, że nie wiem gdzie te guziki byłyby w środku nocy :)
Liski faktycznie słodkie i nie można się od nich opędzić :) Bardzo ładna pościel :)
OdpowiedzUsuń