niedziela, 22 lutego 2015

Kopertówka do karmienia - Anna 2014

Coś z tymi postanowieniami noworocznymi krucho u mnie... Miałam publikować w tym roku "na bieżąco". Już, już wychodziłam na prostą, i... cóż... połowa lutego minęła, a druga bluzka dalej się nie pojawiła.

A to problemy z wykończeniem, a to za zdjęcia nie mogłam się zabrać...

W każdym bądź razie - gotowa wygląda tak:

Tył:
Bok z marszczeniem:


Problemy zaczęły się pod sam koniec, na etapie wykończeń. Początkowo bluzka miała być "normalnie" podwinięta. Dostałam od małżonka coverlocka, chciałam to wykorzystać... Niestety - o ile szycie poszło gładko, to przy podwijaniu zaczęły się problemy. Nitka rwała się średnio co 5 cm. Jak raz się nie urwała - szew wyglądał tak:


mimo, że chwilę wcześniej (i chwilę później) na próbce ścięgna był idealny. Spotkał się ktoś z was z czymś takim?

Po kilkudziesięciu próbach poddałam się. Wyprułam wszystko i przyszłam plisę z kremowej dzianiny:

Kremowa dzianina - ta sama co wstawki w rękawach w tej bluzce. Plisa przyszyta lidlową stębnówką - po raz pierwszy wykorzystałam ściegi ozdobne... Na próbne wyszło lepiej, ale tu też nie ma tragedii.

Bluzka ogólnie fajnie leży... Jedyny mankament - to strasznie szerokie rękawy. Na manekinie wygląda w porządku, jak widzę ją na sobie - to trochę mnie to drażni. Póki co - nie chciało mi się już ich poprawiać, i tak na wierzch noszę swetr... Pewnie wrócę do tego, jak się zrobi na tyle ciepło, że nie trzeba będzie nosić tylu warstw na sobie :)

Żeby nie było, że mały dekolt jak na bluzkę do karmienia - nawet na manekinie się da :-D


Bluzka uszyta w całości z tkanin z zapasów. W tym tempie - nie wiem, czy kiedykolwiek mi się te zapasy wyczerpią :)