czwartek, 13 czerwca 2013

Męska koszula - podejście drugie

Zapowiadana koszula prezentuje się tak:
Była skończona już ze 2-3 tygodnie temu, ale jakoś nie było jak zrobić zdjęć.
Wykrój/formę rysowałam sama, w oparciu o instrukcję znalezioną w internecie - wspominałam o niej w tym poście. Szyta z materiału z zapasów, kupionego ponad pół roku temu - zatem łapie się pod akcję uwalniania tkanin
Idealna nie jest - ale nie ma też tragedii...

Mankiety - których bałam się najbardziej - nie wyszły źle:
No... Może ewentualnie guzik/dziurka jest minimalnie za daleko krawędzi.

Trochę gorsza sprawa jest z listwą rozcięcia przy mankiecie - widać to na poniższym zdjęciu w lewym rękawie...
Początkowo chciałam zrobić mały guziczek w połowie listwy - ale nie udało mi się nigdzie dostać od kompletu białych guzików "koszulowych" (na cztery dziurki) i mniejszych - takich do listwy i kołnierzyka. Dlatego kołnierzyk ma guzik taki sam jak wszystko inne, a listwy są wogóle bez zapięcia - no i się rozłażą, trudno. Za tymi guzikami i tak strasznie długo łaziłam - wszędzie same "damskie".

Zdecydowanie mniej zadowolona jestem z kołnierzyka:
Ale nie potrafię powiedzieć, co z nim jest nie tak.

Podsumowując: nie jest źle, ale mogłoby być lepiej...

 I teraz pytanie: czym powinno się usztywniać kołnierzyk i mankiety? Gdy rozbierałam kiedyś na części pierwsze "kupną" koszulę, miał wklejone w środek coś w stylu białego płótna. Gdy pytałam o to w pasmanterii - dowiedziałam się, że to prawdopodobnie sztywnik krawiecki i że takich rzeczy to oni nie prowadzą. Kupiłam sztywnik przez allegro - ale to zdecydowanie nie jest to o co mi chodziło... Ostatecznie użyłam białej flizeliny - bo akurat taką miałam, ale zastanawiam się na przyszłość - gdzie szukać czegoś odpowiedniego? Czy może lepiej zostać przy flizelinie?

Drugi problem: prasowanie... Koszula, jako "model próbny", była szyta z materiałów z zapasów - cienka bawełna kupiona jesienią na wyprzedaży pod nasypem. Problem: niemiłosiernie się gniecie i strasznie ciężko prasuje. I tu pojawia się pytanie: z czego szyć koszule, żeby się (aż) tak nie gniotły, ale żeby nie były "plastikowe" (domieszka poliestru) ?

2 komentarze:

  1. mój rzadko no si koszule, bo jest raczej tiszertowy, wiec może nie znam się za bardzo, ale nie widziałam tak ładnie leżącej koszuli na szczupłym mężczyźnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo :)
    No mój chętnie nosi "tiszerty" - pod warunkiem, że mają kołnierzyk i chociaż kilka guzików, czyli rozpoczynając od koszulek typu "polo" aż po wszystkie "koszulki" do których w zasadzie można by było założyć na wierzch marynarkę ;)

    OdpowiedzUsuń