sobota, 15 września 2012

Nowa maszyna

Dostałam w prezencie "nową" maszynę do szycia. Do tej pory szyłam na Łuczniku po babci (bodajże model Predom-Łucznik 446). Nie wiem który to rocznik - nie mam do niego instrukcji.
Nowa maszyna - Singer 834 - jest prawie nieużywana, przeleżała w szafie od początku lat 80-tych. Po pobieżnym przekartkowaniu instrukcji ucieszyłam się  bardzo z nowego nabytku: doczytałam, że maszyna ta ma dużo więcej funkcji niż mój stary Łucznik - m.in. ścieg elastyczny. Może wreszcie będę mogła spróbować szycia dzianin, i cienkie materiały nie będą mi się tak strasznie "ciągnęły"?

Niestety - pierwsza radość nie trwała zbyt długo... Przy pierwszej próbie szycia zwykłym ściegiem prostym okazało się, że maszyna "pętelkuje" (nie wiem jak inaczej nazwać taki wzorek powstający na dolnej stronie materiału):

Co gorsza, mimo wielu dobrych rad z forum ekrawiectwo.net maszyna nie dawała się wyregulować. Średnio jedna na trzy próby była poprawna, dwie pozostałe - do wyprucia. Nie pomagało żadne czyszczenie ani regulowanie.
Miałam już oddać maszynę i wrócić do mojego starego łucznika... A tu nagle psikus: Singer posypał się jeszcze bardziej. Zębatka związana z transporterem rozsypała się w drobny mak - zostało z niej tylko tyle:
Na szczęście udało mi się dokupić taką zębatkę. Małżonek wymienił ją zgodnie z instrukcją znalezioną na forum elektroda.pl...
Po wymianie maszyna zaczęła szyć poprawnie. Nie wiem, czy przy okazji coś się nam udało lepiej ustawić, czy to ta popękana zębatka cały czas dawała się we znaki...
W każdym bądź razie - mam nadzieję, że maszynie się nie odwidzi, i będzie jeszcze długo szyła. Pierwsza w kolejności: bluzka z krótkim rękawem z Burdy 5/2012 :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz