Dość długo zbierałam się do uszycia spódnicy na czas ciąży - a brzuszek rósł i rósł...
Najpierw nie mogłam znaleźć formy, która by mi pasowała. Gdy już zdecydowałam się na konkretny model - pojawił się problem z materiałem. Wymyśliłam sobie, że będzie to spódnica z czerwonego sztruksu. Gdy już wybrałam się po materiał, okazało się, że czerwonego sztruksu nigdzie nie ma. A że, jak zawsze, musiałam go mieć "na już", stanęło na czarnym sztruksie z czerwonym haftem.
Jako bazę wybrałam model 3 z pierwszego numeru "Anny", z długością dla modelu 1.
Spódnicę i kieszenie uszyłam praktycznie bez żadnych zmian - jedyną modyfikacją było nie wszywanie paska. Zaszyłam też rozcięcie na zamek - spódnica i tak przechodzi przez biodra.
Zamiast paska - skroiłam coś jakby pas ciążowy ze starej mężowej koszulki. Kształt - w oparciu o pas w spodniach ciążowych pożyczonych od siostry.
Przód spódnicy:
Bok:
Tył:
Przód - zdjęcie z widoczną częścią "pasa":
I na koniec kilka szczegółów.
Jako że nie udało mi się dostać czerwonego sztruksu, zrobiłam przynajmniej czerwone stębnówki:
Kieszenie też mają czerwone stębnowanie:
Zastanawiam się, czy nie trzeba było zrobić tego grubszą nitką...
I rozcięcie z tyłu:
Miałam w planie szycie jeszcze jednej spódnicy ciążowej - ale... cóż... Nie zdążyłam.
Następnym razem pewnie coś dla małej albo do karmienia :-)